Bliscy zapłacą nasze podatki?

   Resort finansów opracował projekt założeń do ustawy zmieniającej Ordynacje podatkową. Przewiduje on korzystne dla podatników rozwiązania umożliwiające zapłatę należnych zobowiązań podatkowych przez osobę trzecią.

  W obecnym stanie prawnym zobowiązanie podatkowe wygasa, gdy podatnik przeleje na konto urzędu skarbowego odpowiednią kwotę, przy czym przelew musi nastąpić z jego rachunku bankowego. Może też dokonać zapłaty poprzez wpłatę gotówkową w kasie urzędu. Przepisy nie dopuszczają jednak możliwości zapłaty naszego podatku przez osobę trzecią. Wpłacony w ten sposób podatek nie powoduje wygaśnięcia naszego zobowiązania, nawet gdy wpłacającym jest osoba z najbliższej rodziny (małżonek, dziecko). Pieniądze te zostaną zwrócone wpłacającemu, a podatnik będzie musiał ponieść konsekwencje nieterminowego uregulowania zobowiązania podatkowego, z karnymi odsetkami za zwłokę włącznie.

  Projekt nowelizacji prawa podatkowego przewiduje zreformowanie tego nieżyciowego rozwiązania. Prawdopodobnie już w 2014 r. podatek będzie mógł wpłacić za nas małżonek lub inna osoba. Dotyczy to zarówno podatników-przedsiębiorców jak i płacących podatek od nieruchomości czy czynności cywilnoprawnych. Fiskus wykazuje się tu jednak ostrożnością godną lepszej sprawy, ponieważ ogranicza jednocześnie możliwość uregulowania należności podatkowej przez osobę trzecią tylko do sytuacji, gdy ta nie przekracza kwoty 1 tyś. zł. Limit ten nie dotyczy małżonka podatnika, który może dokonywać wpłat podatku obciążającego drugiego małżonka bez dodatkowych warunków.

   Samo rozwiązanie wprowadzające możliwość zapłaty podatku przez osobę trzecią to niewątpliwie krok w dobrym kierunku, szkoda tylko, że tak mały. Skorzystają na nim przede wszystkim osoby z niewielkimi zobowiązaniami podatkowymi, ale już nie przedsiębiorcy. Tych ostatnich wykluczy nałożony limit kwotowy, co nie jest korzystne dla skarbu państwa, ponieważ mali i średni przedsiębiorcy to napęd polskiej gospodarki i główny pracodawca. Powinni więc także mieć możliwość skorzystania z tego przywileju, zwłaszcza że przecież budżet państwa uszczuplają nie tylko nieopłacone podatki, ale również koszty ich egzekucji. Wydaje się, że dla fiskusa najistotniejszy powinien być fakt wpływu określonej kwoty, a nie to kto ją płaci.

Paweł Chrząszcz